TematyOdpowiedzi
Tatry
Wszystko o tych ślicznych górach.
1951287
Odpowiedzi: 1 2 >>
Temat: Letni sezon 2010 Ostatnia post: 2010-07-23 07:40:29
Liczba odpowiedzi: 15
Liczba odsłon: 3886
Data wpisu: 2010-06-17 06:43:26
Letni sezon ledwie się zaczął, a już ratownicy mają robotę - w pierwszym dniu młoda Niemka zraniła nogę pod #Czerwona_Ławka i śmigłowce odtransportowano ją do szpitala.
Data wpisu: 2010-06-17 06:48:34
Jak podaje Gazeta Krakowska:



Gazeta Turyści wędrujący po Tatrach przez najbliższe dwa lata nie będą mogli nocować w najwyżej położonym tatrzańskim schronisku. We wtorek rozpoczęła się przebudowa #Chata_pod Rysami w słowackiej części Tatr Wysokich.

"Chata pod Rysami będzie gruntownie przebudowana, tak aby wytrzymała napór schodzących lawin" - powiedział wicedyrektor Lasów Państwowych Tatrzańskiego Parku Narodowego na Słowacji, Marian

Szturcel.



Chata pod Rysami, ze względu na swoje położenie, była wielokrotnie niszczona przez lawiny. W 2000 roku potężna lawina zniszczyła m.in. całe kamienne piętro schroniska. Prowizorycznie odbudowane schronisko zostało ponownie zniszczone rok później.



Po tych zniszczeniach planowano przeniesienie schroniska w inne, bezpieczniejsze miejsce. Ostatecznie jednak właściciele schroniska: Klub Turystów Słowackich i Słowacki Związek Alpinizmu JAMES, po kilkuletniej dyskusji postanowili przebudować schronisko na dotychczasowym miejscu.



Przebudowane schronisko zachowa dotychczasowy kształt. Choć liczba miejsc noclegowych będzie taka sama, to powiększy się jadalnia. Remont ma kosztować 400 tys. euro. Ze względu na położenie schroniska, prace budowlane będą bardzo utrudnione. Większość materiałów budowlanych będzie transportowanych za pomocą śmigłowca, a prace będą mogły się odbywać tylko w sezonie letnim, czyli do końca października.



Remont schroniska ma potrwać dwa letnie sezony turystyczne. W tym czasie turyści nie będą mogli

nocować w Chacie pod Rysami. Czynny będzie jedynie bufet. Chata pod Rysami jest dobrze znana turystom. Leży na wysokości 2250 m. n.p.m. Czynna jest w sezonie letnim od 16 czerwca do 31 października.
Data wpisu: 2010-06-17 18:48:39
Tygodnik Podhalański napisał:

Polski turysta zabłądził we mgle w okolicach #Bystra , najwyższego szczytu Tatr Zachodnich. W górach spędził noc.



Turysta wybrał się na Bystrą, której wierzchołek leży po słowackiej stronie granicy. We mgle zgubił jednak szlak. Przez godzinę w kosodrzewinie bezskutecznie próbował odnaleźć ścieżkę. Zadzwonił po pomoc do ratowników Horskiej Zachrannej Służby.



Z dyżurnym ratownikiem ustalił, że w górach przeczeka noc. O świecie na pomoc wyruszyła grupa ratowników. O godz. 6 w czwartek odnaleźli oni zagubionego Polaka i sprawdzili do miejscowości #Podbańska .
Data wpisu: 2010-06-18 17:08:10
Ścięte drzewa zalegają na szlaku między Doliną Lejową i Kominiarskim Przysłopem. Na Magurze Witowskiej ciągniki dewastują drogi.

Dolina Lejowa leży w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego, ale jej obszar należy do Wspólnoty 8 Wsi z siedzibą w Witowie. Doliną prowadzi szlak turystyczny na Niżnią Kominiarską Polanę. W górnej części głębokie błoto utrudnia przejście. Jest to spowodowane nie tylko ostatnimi ulewami, które w wielu miejscach w całych Tatrach zniszczyły szlaki – droga rozjeżdżona jest przez ciężki sprzęt, którym wspólnota ściąga drewno. Z kolei na Ścieżce nad Reglami – między Doliną Lejową a Kominiarskim Przysłopem – zalegają dawno już ścięte drzewa. – Szlaki turystyczne na pewno zostaną naprawione i uporządkowane – zapewnia Jan Piczura ze Wspólnoty 8 Wsi.

Źródło: Tygodnik Podhalański
Data wpisu: 2010-06-19 11:40:16
Nie Tatry, ale Pieniny:

W tym roku za wstęp do dwóch pienińskich rezerwatów przyrody „Wąwóz Homole” i „Biała Woda” nie są pobierane opłaty. Jak informuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie, powodem jest m.in. brak środków na zatrudnienie osób, które zajmowałby się sprzedażą biletów wstępu. Nie ma też przepisów prawnych, które umożliwiałyby zagospodarowanie uzyskanych środków.



Ze względu na dużą liczbę osób odwiedzających te rezerwaty, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska prosi o przestrzeganie zasad poruszania się w tych obszarach chronionych.

Źródło: Tygodnik Podhalański
Data wpisu: 2010-06-19 20:45:04
To się nazywa mieć parę w nogach:



Ponad 200 zawodników z Polski, Niemiec, Austrii, Belgii, Czech, Słowacja i Włochy wystartowała działa z zakopiańskich Kuźnic w Tatry. Zawodnicy biorą udział w Mistrzostwach Europy w ekstremalnych biegach górskich. Meta wyścigu znajduje się na szczycie Kasprowego Wierchu. W tym ekstremalnym biegu biorą udział ludzie młodzi, jak i ci nieco bardziej doświadczeni. Wielu traktuje ten bieg jako zabawę i sprawdzian własnych umiejętności

- Mistrzostwa są organizowane już po raz czwarty. Jednak do tej pory odbywały się w Alpach. Po raz pierwszy przyznano ich organizację Zakopanemu - mówił Maciej Kałwak, organizatorem zakopiańskich zawodów.



Trasa biegu liczy 6,5 km. Biegaczom dzisiaj towarzyszyła deszczowa pogoda - wymarzona jak na taki bieg.

Źródło: Gazeta Krakowska



Organizatorzy liczę, że pierwsi zawodnicy dotrą po 40-50 minutach. Tempo niesamowite. Na TOPR-owskim egzaminie jest na to godzina + tyle minut ile lat.
Data wpisu: 2010-06-21 09:14:29
14 czerwca sprawa rozbudowy przez lokalnych działaczy kaplicy na Polanie Chochołowskiej rozbudowy trafiła pod obrady Rady Naukowej Tatrzańskiego Parku Narodowego, która musi wydać opinię w tej sprawie, ponieważ kaplica znajduje się granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jej rozbudowa – oprócz zezwolenia na budowę – wymaga też dodatkowych zezwoleń, ponieważ znajduje się na terenie chronionym, m.in. w obszarze NATURA 2000. – Mamy ekspertyzę, że kapliczka jest w złym stanie technicznym. To nie jest budowa nowej kaplicy, tylko wymiana substancji – broni się Jan Piczura ze Wspólnoty 8 Uprawnionych Wsi z siedzibą w Witowie i przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości w powiecie tatrzańskim. Tymczasem z projektu, który wykonał Jan Karpiel Bułecka, wynika, że nie tylko wygląd architektoniczny się zmieni, ale powierzchnia zabudowy zwiększy się trzykrotnie (z 32 m kw. na 105 m kw.), a kubatura aż pięciokrotnie. – Pięćdziesiąt lat temu kaplicę na Polanie Chochołowskiej budowali prości chłopi, cieśle, a tam musi stać perełka. Piękna dla oka – przekonuje Piczura.



– Wspólnota nie wystąpiła do nas o wydanie pozwolenia na budowę, a tutaj muszą być zachowane wszystkie procedury, takie jak przy każdej innej budowie. Poza tym wymagane są dodatkowe dokumenty i uzgodnienia, ponieważ obiekt znajduje się na terenie chronionym. Bez nich nie możemy wydać pozwolenia na budowę – zapewnia Stanisław Dawidek, naczelnik wydziału budownictwa i architektury w starostwie tatrzańskim. Poza tym przed wydaniem pozwolenia na budowę wójt gminy Kościelisko musi wydać tzw. decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych. Musi też się ustosunkować do kwestii, czy potrzebny jest raport o oddziaływaniu na środowisko. Powinien zwrócić się z tą sprawą do wojewody. W praktyce taką decyzję wydaje Wojewódzki Konserwator Przyrody. Takie wymagania stawiane są, gdy obiekt znajduje się w obszarze NATURA 2000. Druga sprawa dotyczy już samego parku narodowego, w którym nie wolno niczego budować i rozbudowywać.



– Rada zdecydowała, że musi być przygotowane studium krajobrazowe, które pokaże, jak projektowana kaplica wpisze się w krajobraz i będzie wyglądała od strony drogi. Rada parku wstępnie może się zgodzić jedynie na odtworzenie tej samej bryły – twierdzi Paweł Skawiński, dyrektor TPN. Potwierdza to Bożena Kotońska, Zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, Regionalny Konserwator Przyrody, która jest również członkiem Rady Naukowej TPN. – Podczas spotkania zwróciliśmy uwagę na podstawową zasadę tzw. dobrej kontynuacji tradycji, stąd wymagamy wizualizacji krajobrazowej od strony szlaku. Zobaczymy jak nowa kaplica zmieni charakter tej polany, która jest polaną pasterską. Wydaje mi się, że będzie ona dominowała w krajobrazie. Nie widzę potrzeby budowy nowego obiektu, uważam, że wystarczy wyremontować, odrestaurować obecną – podsumowuje Bożena Kotońska.



Źródło: Tygodnik Podhalański
Data wpisu: 2010-06-21 09:45:49
Apropos informacji z 19.06 o biegu:

Sobotnie zawody wygrał Słowak Miroslaw Vanko, który uzyskał czas 40 minut i 28 sek. Za nim na drugim miejscu znalazł się Polak Andrzej Długosz z czasem 41 minut i 49 sekund.
Data wpisu: 2010-06-22 22:34:33
Fiakrzy z Morskiego Oka zaniepokojeni są zmianami w statucie zaproponowanymi przez Tatrzański Park Narodowy. Chodzi o obowiązkowe badania koni i prawo ich pierwokupu od fiakrów dla stowarzyszeń zajmujących się ochroną zwierząt.

– Sezon się zaczyna, a fiakrom znowu rzuca się kłody pod nogi – twierdzi Ludwik Rzepka, bukowiański radny, reprezentujący gminę w rozmowach z Tatrzańskim Parkiem Narodowym. – Mam wrażenie, że są to kolejne działania, które mają nas zniechęcić i spowodować, żeby przewozy były dla nas nierentowne – uważa Paweł Stasik, jeden z fiakrów wożących turystów z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka.



Chodzi o zmiany w fiakierskim regulaminie, które zaproponował Tatrzański Park Narodowy, gospodarz tych terenów. Wozakom nie spodobał się punkt dotyczący zakresu obowiązkowych badań koni. Według tej propozycji miałyby one polegać na ocenie ogólnej kondycji zwierzęcia, pomiaru tętna, liczby oddechów, badania EKG, motoryki jelit, krwi. – Badania te miałyby być wykonane na przełomie czerwca i lipca, wtedy, jak mamy już sezon. W październiku zeszłego roku podczas spotkania wstępnie ustalono, że jeśli będą takie badania, to wcześniej, na przełomie marca i kwietnia. Konie do sezonu przygotowujemy wczesną wiosną. Kupujemy je w Polsce, sprawdzamy, czy nie są agresywne, narowiste. Muszą przejść kwarantannę. Sprawdzamy też, jaką mają kondycję. Muszą być silne i zdrowe – mówi Paweł Stasik. – Co fiakier ma zrobić, gdy na początku lipca ktoś zakwestionuje mu konia? Z czym zostanie na sezon? Na to jest czas wcześniej – oburza się. Twierdzi, że tak szczegółowe badania nie są potrzebne, służą tylko pomnażaniu kosztów, którymi obciążeni są fiakrzy. – A to wymyśla się nowe wozy, a to dodaje badań, wszystko po to, żeby te przewozy przestały być rentowne – przypuszcza Stasik. – Wiele z nich jest zbędnych, nic nie wnoszących. Nasze konie są w świetnej kondycji, muszą być zdrowe, mają zresztą podbite badania weterynaryjne – podkreśla fiakier.



Wozaków zaniepokoiła też propozycja, by prawo pierwokupu koni od nich miały organizacje zajmujące się ochroną zwierząt. – Dlaczego jakieś organizacje mają mieć prawo pierwokupu? – dziwi się Ludwik Rzepka. – Przecież to prywatne konie. Jak koń nie nadaje się do pracy w górach, to właściciel może go sprzedać do pracy lżejszej – uważa radny. Podobnego zdania są fiakrzy. – Konie są nasze, powinniśmy mieć prawo je sprzedać, komu chcemy – uważa Paweł Stasik.



Szymon Ziobrowski z TPN-u dziwi się niepokojom fiakrów. – Regulamin nie został jeszcze zatwierdzony przez dyrekcję. Na razie były to tylko nasze propozycje, by fiakrzy mieli możliwość się do nich ustosunkować. Nie ma też na razie uzgodnień z organizacjami pozarządowymi, które zajmują się ochroną zwierząt. To tylko wstępne uzgodnienia – podkreśla. Dodaje, że sprawa pierwokupu dotyczyłaby tylko koni rzeźnych.

Źródło: Tygodnik Podhalański
Data wpisu: 2010-06-26 07:27:38
O dużym szczęściu może mówić Polak, który wybrał się Magistralą Tatrzańską z Doliny Łomnickiej do Doliny Zielonej Kieżmarskiej. Turysta stracił orientację i całą noc spędził w Tatrach Słowackich na wysokości 2000 metrów.



Dziś rano w okolicach szlaku na Rakuskiej Czubie (2035 metrów n.p.m.) mężczyznę odnaleźli przypadkowi turyści. Był mocno wychłodzony i zdezorientowany. Całą noc spędził w górach, a temperatura spadła w tym miejscu do dwóch stopni poniżej zera.



Na miejsce z powodu niskiego pułapu chmur nie mógł dolecieć śmigłowiec. Ratownicy dotarli do polskiego turysty na nogach. Polak został przetransportowany do szpitala w Popradzie.



Źródło: Tygodnik Podhalański
Data wpisu: 2010-07-11 21:33:24
Śmigłowiec zabrał Polaków ze skalnej ściany

W sobotę dwóch polskich taterników utkwiło w ścianie Kieżmarskiego Szczytu w Tatrach Słowackich. Musieli oni prosić o pomoc ratowników Horskiej Zachrannej Służby.



Po godz. 17 do słowackich ratowników dotarł sygnał, że o pomoc proszą polscy taternicy, którzy utknęli w ścianie Kieżmarskiego Szczytu. W czasie wspinaczki stwierdzili oni, że przed zapadnięciem zmroku nie będą w stanie wyjść na szczyt. Zawrócili. Ok. 150 metrów nad początkiem ściany zaklinowała im się lina. Nie mogli schodzić dalej, ani wrócić się do góry.



Ratownik słowackiej Horskiej Służby z pokładu śmigłowca desantował się obok uwiezionych taterników i zabrał na pokład maszyny. Jak podkreślają słowaccy ratownicy, taka akcja wymaga doskonałej koordynacji między ratownikiem, a pilotem śmigłowca. Taternicy zostali przetransportowani do Starego Smokowca.



Ze względu na to, że nie była to akcja ratunkowa związana z wypadkiem uratowani muszą się wykazać specjalnym ubezpieczeniem obejmującym wspinaczkę poza szlakami. Inaczej prawdopodobnie zapłacą za pomoc.

Źródło: Tygodnik Podhalański
Data wpisu: 2010-07-12 16:37:29
W czasie weekendu na górskich szlakach temperatury dochodziły do 20 st. C. To w połączeniu z wysiłkiem w czasie pokonywania górskich tras, może być niebezpieczne.



Na szczęście zanotowano tylko jedno zasłabnięcie - w Szarym Żlebie na Czerwonych Wierchach turystka nie mogła iść dalej. Śmigłowiec TOPR zabrał ją do zakopiańskiego szpitala.



W niedzielę ze schroniska w Dol. Pięciu Stawów śmigłowiec zabrał do szpitala turystkę z urazem kręgosłupa.



W poniedziałek w górach również jest ciepło i duszno. Jak podaje Tomasz Wojciechowski, dyżurny ratownik TOPR, na Przełęczy Krzyżne trwa wyprawa ratunkowa po osobę, która złamała nogę.



Najbliższe dni nie powinny przynieść zmiany pogody. Ma być ciepło. Mogą tylko pojawić się burze.

Źródło: Tygodnik Podhalański
Data wpisu: 2010-07-14 23:09:49
W czasie upałów na tatrzańskich szlakach łatwo o zasłabnięcie. Trzeba pamiętać, aby na górskie trasy zabrać nakrycie głowy i dużo płynów.



W czasie weekendu na górskich szlakach temperatury dochodziły do 20 st. C. To w połączeniu z wysiłkiem w czasie pokonywania górskich tras, może być niebezpieczne.



Na szczęście zanotowano tylko jedno zasłabnięcie - w Szarym Żlebie na Czerwonych Wierchach turystka nie mogła iść dalej. Śmigłowiec TOPR zabrał ją do zakopiańskiego szpitala.



W niedzielę ze #Schronisko_w_Dolinie_Pięciu_Stawów_Polskich śmigłowiec zabrał do szpitala turystkę z urazem kręgosłupa.



W poniedziałek w górach również jest ciepło i duszno. Jak podaje Tomasz Wojciechowski, dyżurny ratownik TOPR, na Przełęczy Krzyżne trwa wyprawa ratunkowa po osobę, która złamała nogę.



Najbliższe dni nie powinny przynieść zmiany pogody. Ma być ciepło. Mogą tylko pojawić się burze.

Data wpisu: 2010-07-17 14:30:15
Rano, ok. godz. 5.25 w Dol. Pustej w rejonie Orlej Perci turyści wypatrzyli zwłoki.



Jak informuje dyżurny ratownik TOPR Tomasz Wojciechowski, najpierw turyści odnaleźli leżący na Zmarzłej Przełęczy plecak. Później w Dol. Pustej dostrzegli ciało.



Zawiadomili ratowników TOPR. Śmigłowiec przetransportował ciało do zakopiańskiego szpitala.



Według nadkom. Kazimierza Pietrucha to najprawdopodobniej zwłoki 18-letniego mieszkańca Zakopanego, który zginął na skutek upadku w czasie wspinaczki Orlą Percią.



Źródło: Tygodnik Podhalański
Data wpisu: 2010-07-17 18:03:09
RMF FM podało, że w tej chwili TPOR prowadzi aż 5 akcji ratowniczych!



A tygodnikpodhalanski podaje:

Nad Tatrami przechodzą gwałtowne burze. Na Zamarłej Turni piorun poraził taterników. Jednego z nich śmigłowiec transportuje już do szpitala.

Jak poinformował Tomasz Wojciechowski, dyżurny ratownik TOPR piorunem porażeni zostali taternicy wspinający się na Zamarłej Turni. Jeden z nich jest śmigłowcem transportowany do szpitala. W ścianie Zamarłej utknęła ranna taterniczka i kilka innych osób potrzebujących pomocy. O pomoc prosili też turyści w okolicach Koziej Przełęczy i Czerwonych Wierchów. Trwa akcja ratunkowa.



Na miejsce poleciał śmigłowiec z ratownikami na pokładzie. W Zakopanem tymczasem padało tylko przez chwilę, później znowu świeciło słońce. Czarne chmury kłębią się nad górskimi szczytami.



Przypomnijmy, że rano przypadkowi turyści odnaleźli w rejonie Orlej Perci zwłoki 18-letniego zakopiańczyka, który zginął na skutek upadku.
Odpowiedzi: 1 2 >>

mapa serwisu Google kontakt