Data wpisu: 2012-07-26 12:15:14
Istnieją niestety także miejsca w Tatrach, które mnie odstraszają, głównie z przyczyn osobistych :)

Po pierwsze staw i las Smreczyński - jak dla mnie strasznie tam ponuro, co dodatkowo potęguje wspomnienie z dzieciństwa, kiedy to wędrując nad Staw zimą, mój tata dokonał makabrycznego odkrycia - otóż na jednym ze świerków wisiał samobójca z nogami do połowy obgryzionymi przez zwierzęta. Wrażenie było tak traumatyczne, że od tamtej pory (a minęło już jakieś 20 lat) na szlaku tym nie byłam i jak na razie nie planuję odwiedzić :)

Drugim takim miejscem jest Dolina Białki, czyli inaczej asfaltowa droga do Morskiego Oka, przeludniona pseudo turystami. Zawsze męczy mnie strasznie ta trasa psychicznie i staram się ją omijać a na Morskie schodzić od strony gór.

Również w powodu nadmiernej ilości "zaliczających" góry jest Dolina Kościeliska, która nierozerwalnie kojarzy mi się także z ciężką pracą upoconych i umęczonych koni.

Czy są jakieś miejsca w pięknych Tatrach, które staracie się omijać?

Data wpisu: 2012-08-08 19:50:40
Jak dla mnie asfaltówka na Morskie Oko. Może nie tyle przez ogrom turystów, ale przez to, że połowa pasażerów bryczek to młode osoby, które płacą za męczenie koni. Zamiast pokonać tą trasę spacerkiem.

Data wpisu: 2012-08-11 17:39:58
Dzisiaj wróciłem z Tatr. W wakacje przy takich tłumach ludzi wszystkie miejsca są do kitu :/ Codziennie byłem na szlaku przed 6.30, żeby przez jakiś pochodzić bez tłumów dookoła... Byle do zimy :)
Byłem też nad Smreczyńskim stawem i, choć nie mam takich traumatycznych przeżyć jak Juska, to pomyślałem sobie, że dojście mogłoby spokojnie wystąpić w Teksańskiej Masakrze, czy innym I know what you did last summer bez dodatkowych efektów specjalnych...
Wracając do tematu - nie lubię rogi do Morskiego Oko i Doliny Chochołowskiej.